11/11/2010

Owcze wspominki #2 VHS

Tak, chodzi o te duże kasety. Pamiętacie? To był czad. Serio.

Teraz wszystko jest cyfrowe. Wszystko jest w Internecie. I wszystko jest jakieś takie strasznie bezpłciowe. Chcecie muzykę? Guglujecie. Chcecie film? Ściągacie w dobrej jakości i wio. A gdzie to klimatyczne prószenie obrazu, zagięcia na taśmie na najlepszych momentach filmu? I te emocje i okrzyki 'teraz wciskaj, rec, rec, REC! Koniec reklamy!'? Przyznam że mi tego brakuje. Nie jestem entuzjastką biegów pod górkę z kowadłem u szyi ale teraz wszystko jest jakieś takie zbyt proste. Jak się cieszyć z czegoś, co przychodzi tak łatwo?  Uch, wpisanie tytułu w wyszukiwarkę, też mi sztuka. Upolowanie klipu, który leciał od święta na MTV - to było coś. Owca pamięta, jak jej tata kilka godzin potrafił siedzieć z pilotem w gotowości i czyhać na ofiary, a Owca razem z nim, a później robiło się listy z tytułami (co było robotą głupiego, bo kartki wciąż się gubiły, a połowa klipów tak czy siak miała ucięte napisy). I to było naprawdę fajne. Wciąż mamy karton kaset. Prawdopodobnie większość nie nadaje się już nawet do odtworzenia, ale nie wyrzucę ich choćby nie wiem co. Stracić Pet Shop Boys i Supa Richie'ego? Newah!
Aaa... no i walkmany! Pamiętacie walkmany? Ciągle mam swój! Co prawda większość taśm jest tak zjechana, że można co najwyżej ćwiczyć na nich robienie supełków, a sam walkman gra tak szybko, że wszystko brzmi tak, jak to coś co wylęga się na TyTubie pod wdzięczną nazwą mixa Alvina i wiewiórek, a co osiąga się przez podkręcenie jednego parametru w pierwszym lepszym programie do odtwarzania muzyki... No ale Owca wierzy na słowo, że nie rozmija się to z definicją mixu.
A tak przy okazji ktoś trafił tu wpisując w przeglądarkę... uwaga... *werbel*... "kreskuwki porno skupi duu". Owca nie ma pojęcia czego typ szukał (kreskówki porno Scooby Doo? Fred i Dafne po godzinach?...), ale na Boga, KRESKUWKI?