Tak to już jest z ogranymi numerami, że albo sprawdzą się świetnie, albo wcale. Albo będą 'puszczeniem oczka' w stronę czytelnika, albo pokazaniem mu środkowego palca - może nie w intencji autora, ale efekt będzie ten sam. Owca mówiła wiele, wiele razy, że lubi sztampę, sama sztampę wałkuje, za co by się nie wzięła i nie widzi w tym nic złego, dopóki autor dołoży coś od siebie - czy to klimat, czy to własny styl, nieważne, póki w jakiś tam sposób utwór odstaje od innych - jest okej. Bo jeśli czytało się świetnie i po jakimś tam czasie historia wciąż siedzi w głowie, to kwestia oryginalności schodzi na dalszy plan. Gorzej, jeśli jedyne co w powieści znajdujemy to następujące po sobie ograne chwyty połączone jakąś tam linią fabularną. I właśnie tak jest w tym przypadku.
Po pierwsze: w roli tego złego przyszywany wujek głównego bohatera, śliski facet, który zdradził jego ojca, tym samym samego Toma i co tu dużo mówić - pogoń nabrała charakteru wendety. Ile razy przerobiliśmy już ten temat? Nie mogło też zabraknąć drugoplanowej lasencji. W tym przypadku mamy aż dwie (niestety imiona umknęły mi zaraz po skończeniu książki): panna #1, mini Lara Croft po lekkim liftingu - i Owca naprawdę żałuje, że swój egzemplarz przepiła, bo z chęcią przytoczyłaby opis (było o skórzanych kurtkach i motocyklach). Panna #2 czyli seksowna (a jak!) rosyjska mafiozo - jedna z najbardziej 'przepakowanych' schematami postaci. I gwóźdź programu: tajne przejście za biblioteczką! I to jest coś czego Owca nigdy nie zrozumie - że niby ukrycie czegoś super tajnego w miejscu, do którego zwykłym przypadkiem może dostać się byle leszcz - to jest niby takie sprytne? Oczywiście, nie zabrakło pościgów samochodowych urozmaiconych strzelaninami, brawurowych, idealnie zsynchronizowanych (chociaż całkiem improwizowanych) ucieczek oraz wielkiego wybuchu na koniec - a co sobie autor będzie żałował. No a na owej schematyczności cierpi sama fabuła, bo czego można się spodziewać po ogranej historii, jeśli nie ogranego zakończenia? I tak też się dzieje. Pewnie, kryminał ma to do siebie, że korzysta ze schematycznych postaci. Ale po pierwsze, tutaj nie mamy tak naprawdę do czynienia z czystym kryminałem, a po drugie, ze schematów - najwyraźniej - też trzeba korzystać umiejętnie.
Owcza ocena: 3/10
The Black Sun | Otwarte | 2007
The Black Sun | Otwarte | 2007