12/06/2012

Owczym okiem na film #29 Sinister


Ellison to przeżywający posuchę twórczą pisarz, zajmujący się odtwarzaniem prawdziwych zbrodni. W pogoni za tematem do kolejnej powieści przeprowadza się wraz z rodziną do domu, w którym doszło do tragedii. Wkrótce odkrywa, że seria brutalnych morderstw to tylko czubek góry lodowej. I nie oszukujmy się - wiemy już, co znajduje się na dnie, bo fabuła ani świeżością, ani oryginalnością nie powala. Nie przekreśla to jednak całej produkcji.

Już od pierwszej sceny twórcy wprowadzają ponury - jak sama nazwa wskazuje - nastrój i wzbudzają w widzu niepokój. Można powiedzieć, że duch Paranormal Activity wiecznie żywy i mimo owczej niechęci do wspomnianej serii - makabryczny obrazek zbiorowego mordu robi wrażenie i intryguje. Czyli w sam raz na dobry początek. 

Naprawdę fajnie budowany klimat i narastające napięcie utrzymują się aż do momentu kulminacyjnego, ten zaś wywołuje porządną reakcję: coś między wzdrygnięciem a "ooo". Jeśli wiecie, co mam na myśli. Mam nadzieję, że wiecie, bo coś kiepsko u mnie z elokwencją. W tym miejscu należy również pochwalić Ethana Hawke'a, który idealnie wcielił się w rolę pisarza zaślepionego wizją sukcesu, żyjącego przeszłością, rozdartego między dumą a zdrowym rozsądkiem, (uwaga, spoiler!) przy czym zdrowy rozsądek dochodzi w końcu do głosu, lecz zbyt późno, by uchronić naszego main hero przed marnym końcem - ale to już wiemy, bo widzieliśmy ze dwa czy trzy horrory (koniec uwagi). Ellison stopniowo popadający a to w niezdrową fascynację, a to w przerażenie, a to w rozsypkę emocjonalną znajduje się w centrum uwagi, toteż ogromy plus za dobrą grę aktorską. Z drugiej strony ciężko powiedzieć coś na temat pozostałych członków obsady, bo role były dość okrojone i tak na dobrą sprawę nie pozostało wiele miejsca na błyśnięcie talentem.

Ponarzekałam na brak oryginalności w fabule. Więc ponarzekam jeszcze trochę.

Sinister wyszedł z tej samej stajni co wspomniana już seria Paranormal Activity* i Naznaczony (2010). I doskonale to widać. Pal sześć powielanie motywu kamery/aparatu. Mniejsza o motyw utraty dziecka. Ale demon szmuglujący młodocianych do innego wymiaru? Bywa i tak, odkrywczości nikt twórcom nie zarzuci. Tyle, że wykorzystywanie pomysłu bliźniaczo podobnego do poprzedniej produkcji w połączeniu ze scenami żywcem wydartymi z Naznaczonego dają bardzo marny efekt i jedyne co przychodzi mi na myśl to wtórność, wtórność, wtórność. Zakładam, że w ciągu N miesięcy zostaną rzucone na rynek jeszcze dwa czy trzy tytuły oparte na identycznym schemacie, z drobną korektą imion i nośnika, pomysł zostanie wyeksploatowany i ruszymy dalej. A Owca powielactwa nie lubi.

Wypadu do kina Owca nie żałuje, bo film całkiem niezły. Plasuje się idealnie pomiędzy Paranormal a Naznaczonym. Polecam, w sam raz na raz, ale lepiej poczekać na wydanie DVD.

Owca ocenia: 5/10
Scenariusz: C. Robert Cargill, Scott Derrickson | Reżyseria: Scott Derricson | USA | 2012
*którą to Owca ogląda odcinek po odcinku, z nadzieją i z-dupy-wziętym przekonaniem, że tym razem będzie lepiej, choć nigdy nie jest...