1/12/2013

Owczym okiem na wszystko po trochu (5)

...na film #31 Zombie z Berkeley

Scenariusz i reżyseria: Michael Spierig & Peter Spierig | Australia | 2003

Pierwotnie miał powstać oddzielny post poświęcony w całości tej jakże cudacznej produkcji. Ostatecznie okazało się, że nawet Owca nie jest w stanie paplać trzy po trzy na tyle, by skleić z tego jakiś konkretny wpis. A może po semestrze creative writing Owca ma po prostu serdecznie dość pieprzenia o dupie Maryni po 500 słów tygodniowo. Całkiem możliwe. Nic to, do rzeczy.

Berkeley, małe, senne miasteczko, w którym wszyscy wszystkich znają i w którym nie ma miejsca na dziwne zajścia. Ale jak powszechnie wiadomo, dziwne zajścia uwielbiają nawiedzać małe, senne miasteczka, niemal tak samo jak klęski żywiołowe i apokalipsy lubią uderzać w Nowy Jork. Mieszkańcom Berkeley przypadł akurat deszcz meteorytów, które celnie ustrzeliły paru Bogu ducha winnych obywateli, zamieniając ich przy tym w zombie. Zaraza się szerzy, tajemnicze strumienie światła porywają świerszcze (?!?), tymczasem grupka ocalałych z lokalnym wariatem na czele ukrywa się w schronie przeciwalienowym ulokowanym pod piwnicą świra. Lokalny wariat to przecudne połączenie Papy MacManusa, Daryla Dixona (choć ten drugi jest młodszy stażem, ale ciii) i... no cóż, wariata. Absurd goni absurd, Owca jest niemal stuprocentowo pewna, że efekty specjalne spreparowane zostały przy pomocy słoika modeliny i szperacza, a twórcy i obsada nie silą się nawet na stworzenie pozorów, że oto biorą udział w horrorze. No i fajnie - scenarzysta prawdopodobnie jeszcze nie wytrzeźwiał, reżyser się bawi, widz się bawi i tyle w temacie. Około czterdziestej minuty płyta przestała działać, ale póki szło, było nie najgorzej. Zdarzyły się niezłe gagi (wariat na łódce czy scena na drodze choćby), ale dupy nie urywa.

Jeśli ktoś zna zakończenie, niech śmiało spoileruje. Bo Owca jest ciekawa, ale nie na tyle, by szukać sprawnej płyty.

4.5/10

...i raz jeszcze na film #32 Pitch Perfect

Scenariusz: Kay Cannon | Reżyseria: Jason Moore | USA | 2012

W takich momentach wychodzą na jaw masochistyczne skłonności Owcy. Raz, Owca nie znosi tych całych chórków a capella. Dwa, z jakiegoś powodu Owca nie znosi Anny Kendrick. Nie ma pojęcia, dlaczego, bo Anna zdaje się być przesympatyczną osobą. Tyle, że na ekranie jest jakaś taka nijaka, mdła, niby coś tam gra, ale żeby miała do tego jakiś szczególny dryg nie powiem. Generalnie jest sobie przesympatyczna na planie i tyle.

Za to Gruba Amy jest przecudna - Rebel Wilson w ogóle jest przecudna, ma ogromny dystans do siebie i w przeciwieństwie do Anny, bardzo wyrazistą osobowość. Jej postać ubarwia całą produkcję i chwała jej za to.

A sam film... fajny jest. Lekki, łatwy i przyjemny. Wszyscy tańczą i śpiewają, główna bohaterka odnajduje miłość, przyjaźń i akceptację, bla bla bla, dokonuje przewrotu wśród nowych koleżanek (cholera wie jak, bo wywrotowej natury to ona nie ma), bla bla bla, la la la, tak z grubsza wygląda fabuła.

Z pewnością spodoba się fanom Glee i całej tej chórkowej hałastry. W ogóle każdemu powinno się spodobać, niewymagająca rozrywka w najprostszej formie. Jeden z tych tytułów, o których zapomina się gdzieś w środku napisów końcowych, swoje zadanie spełnia i niczego więcej nie wymagam.

6/10

...i jeszcze raz #33 The Best Man

Scenariusz: Ed Roe, Stefan Schwartz | Reżyseria: Stefan Schwartz | Wielka Brytania | 2005

Owca uwielbia Stuarta Townsenda. Za nic szczególnego, facet jest po prostu cudny. Tak samo, jak Seth Green, który wcielał się w postać Oza z Buffy - Oz, obok Spike'a (bo wszyscy kochają Spike'a :3) był moim ulubionym męskim bohaterem serii. Do tego Amy Smart, która wybitnie uzdolniona nie jest, ale wzbudza sympatię (trochę jak Anna Kendrick, tylko z jedną nóżką bardziej). Mamy fajnie dobraną obsadę, do tego fajnie sklejoną fabułę i ogólnie fajnie jest.

Stary sprawdzony schemat komedii romantycznej w świetnym wykonaniu, nie ma się nad czym rozpływać z zachwytu, ale też nie ma się do czego przyczepić. W sam raz na raz, można miło spędzić półtorej godziny. Owca poleca.

7/10

PS Owca przysięga, że ogląda też ciekawe filmy. Po prostu zostawia je na dłuższe posty, których nie chce jej się potem pisać :3