11/11/2013

The Walking Dead 4x05 || Internment


Detektyw Pookie będzie złyyy.

!SPOILERY!

Trochę się spodziewałam, że konfrontacja Ricka i Daryla przeciągnie się o kolejny tydzień, ale damn, enough is enough, czasem to rozkładanie jednego wątku na pół serii mnie irytuje. I zirytował mnie Rick, najpierw wzbrania się jak tylko może przed przejęciem sterów, a kiedy przychodzi co do czego znów jest "ja nie mogłem, ja musiałem". I będę obstawać przy swoim: Rick i Carol popełnili ten sam błąd, dopuścili się samosądu, w dobrej wierze, ale z marnym skutkiem - bo mimo wszystko brak Carol przyniesie IMO więcej strat niż korzyści. I kolejna sprawa - odnoszę wrażenie, że została odstawiona na boczny tor na rzecz Tyreese'a. I to jest moim zdaniem zła decyzja, bo na ten moment Tyreese jest jakimś apokaliptycznym koszmarkiem i jedyną zaletą posiadania go w ekipie jest Sasha. W zeszłym tygodniu Dominika argumentowała słuszność decyzji Ricka tym, że Carol straciła jedną klepkę i co, jeśli dopuści się kolejnych morderstw zasłaniając się dobrem grupy? I ja się z tym w sumie zgadzam, sama nie obstawiałabym takiego rozwoju zdarzeń, ale to jak najbardziej możliwy scenariusz. Ale w tym sęk, że działanie Carol, choć pokrętne i koniec końców bezsensowne i naiwne, było podjęte dla dobra grupy. Tyreese stał się kompletnie nieprzewidywalny i beztroski. Mimo nakazu izolacji Karen i Davida poszedł do ich celi, zupełnie bez powodu rzucił się na Ricka i Daryla, swoim ociąganiem i próbą strzelenia samobója nie tylko spowalniał wyprawę, ale narażał wszystkich na niebezpieczeństwo. I kiedy idzie o to, jak poradziłby sobie z obecnością Carol w więzieniu... who cares? Zepsuli tę postać.

Mimo wszystko nie mogę znielubić Ricka, strasznie podoba mi się rozwój relacji z Carlem i to, jak co chwila w tym odcinku posyła mu te spojrzenia z serii "Chryste, moje dziecko dorasta" :P I podoba mi się, jak solidna i pełna zaufania stała się ta więź. Kibicuję tej dwójce, zwłaszcza Carlowi, bo w tym sezonie po raz pierwszy wzbudził moją sympatię. Świetne jest również to odwrócenie ról na samym końcu, kiedy to Carl oferuje ojcu komfort, nie na odwrót. Więc, teges, oddajcie Rickowi koronę, ale niepodzielną władzę w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi dajcie Hershelowi, chce urządzać wtorki ze spaghetti w środy, człowiek wie, co robi.

W końcu dobry plan na przetrwanie zombie apokalipsy! | źródło: klik

Bo to już oficjalne - Hershel jest badassem. Daryl i Michonne zaaprobowali. W tym odcinku był fenomenalny. Tyle emocji! Od zeszłego tygodnia byłam przekonana, że w tym odcinku go odstrzelą, potem martwiłam się, że odstrzelą Sashę (którą tak jakoś polubiłam, może dlatego, że na tle szalonego brata wydaje się bardziej sympatyczna), potem bałam się o Glenna, a w międzyczasie zaangażowałam się w scenę z Dr S. No, nie tyle zaangażowałam, fakt faktem parę urwanych kwestii to za mało, żeby przywiązać się do bohatera. Ale ta króciutka wymiana zdań w celi to wystarczająco by go polubić i chcieć więcej, naprawdę szkoda, że nie został w serialu na dłużej. Poza tym zdaje się, że zaprzyjaźnił się z Hershelem, finał całej tej sekwencji w bloku-izolatce łamie serce.

Daryl's seal of approval | źródło: klik

Wiecie kto jeszcze będzie miał złamane serce? Detektyw Pookie. Bo w sumie nie wiemy, co go łączyło z Carol, w całym sezonie dostaliśmy raptem parę scen, które wiele nam nie powiedziały. Nie wiemy, czy zaangażowali się w jakiś związek, czy po prostu kontynuują tę specyficzną przyjaźń poprzetykaną flirtami (jestem za tą opcją), wiemy tylko, że wiele ich łączy i w jakimś związku są - niekoniecznie romantycznym, nie jestem fanką swatania tej dwójki, bo ta więź, którą wytworzyli wydaje mi się bardzo urokliwa, a przede wszystkim unikatowa. Ale na bank Pookie się wkurzy. I na bank poczuje się w jakiś sposób zraniony? zdradzony? Bo po wszystkim co przeszedł Rick po raz kolejny stawia mu poniekąd ultimatum. Jednocześnie szczerze wątpię, by zostawił więzienie, jest zbyt przywiązany do całej społeczności. Ale IMO na pewno spróbuje dogonić Carol. 

Choć z drugiej strony, zauważmy, że kiedy rozgrywa się ostatnia scena między Carol a Rickiem, Carol nie wspomina o Darylu ani słowem. Hm. Rzecz w tym, że Carol i Daryl są do siebie bardzo podobni, przetrwali piekło przemocy domowej, musieli na nowo nauczyć się funkcjonować w grupie i rodzinie, kończą w bardzo podobnej pozycji i siłą rzeczy tworzy się między nimi chemia - począwszy od poszukiwań Sophii. Ale nie sądzę, żeby w ogóle szukali związku, bo po postu nie potrafiliby takiego stworzyć i najbardziej komfortowo czują się właśnie w tej szarej strefie. ... Mniejsza, straciłam wątek ^^

Lizzie! Prawie że zapomniałam o Lizzie. Już miałam ją nazwać Beth v2, wydanie jeszcze bardziej bezużyteczne, tymczasem w tym tygodniu pozytywne zaskoczenie ze strony dziwacznej dziewczynki. I widzę tyle memów spod znaku "Being dumb - you're doing it right", ale nie do końca rozumiem, skąd tyle hejtu w tym przypadku. Może po prostu z rozpędu, bo choć wabienie zombie nie jest zazwyczaj dobrym pomysłem, to tym razem było jedynym pomysłem. Plus, zadziałało. Pech, że się potknęła i mogło się skończyć tragicznie. I hej, fajnie, że ludzie z Woobbury co jakiś czas nam przypominają, dlaczego kit z nimi, banda młotków ^^

Osiem miesięcy wstrzymywałam się z użyciem tego gifa, ludzka psychika tylko tyle jest w stanie wytrzymać.

Gubernator! Żartowaliśmy, że skurczybyk siedzi sobie w krzakach, ale kto by pomyślał, że skurczybyk rzeczywiście siedzi w krzakach :P Gdzie Martinez i Shumpert? Zostawili go czy pozbył się ich? Damn, szkoda, lubiłam Martineza. Scena z trailera następnego odcinka! Gubernator palący Woodbury? Autentycznie nie mogę się doczekać, David Morrissey jest genialny i jego sceny są zawsze cholernie intensywne. Mam tylko nadzieję, że szybko się z tym wątkiem rozprawią, wkurzę się, jeśli kolejny sezon zleci na zmaganiach z tym samym antagonistą. Gubernator zasługuje na odejście w dobrym stylu i mam nadzieję, że takie właśnie dostanie, bez zbędnego rozwadniania wątku.

A już zupełnie na boku, patrząc na Walking Dead zdałam sobie sprawę, jak szybko zleciało mi te parę tygodni. Niedawno pisałam o oczekiwaniach związanych z czwartym sezonem, za trzy tygodnie będzie finał śródsezonu. Ło matko, jak ten czas pędzi.