11/29/2013

The Walking Dead: 400 Days


Nadrobiłam! Szkoda tylko, że boje o uruchomienie dodatku trwały dłużej niż sama rozgrywka. Ale dobrze to ;) 

Przed zakupem poczytałam sobie trochę opinii i w zasadzie wszystkie były zgodne - nie dorównuje pierwszemu sezonowi. Takie meh. Obniża loty. A nieprawda. Ani to meh, ani lotów nie obniża, po prostu ponad dziesięciogodzinna rozbudowana historia nie jest najlepszym materiałem porównawczym dla pięciu króciutkich epizodów. Jeśli tylko podejdziemy do 400 Days bez wygórowanych oczekiwań, otrzymamy kawałek godnej rozrywki.

Forma rozgrywki pozostaje bez zmian, czyli dużo wchodzenia w interakcje z innymi postaciami i nieustanne dylematy moralne, troszeczkę biegania, odrobina strzelania. Po szczerości w kwestii dylematów moralnych dodatek wypada równie dobrze jak pełny sezon. Tu wątek Shel wysuwa się na prowadzenie, w ciągu kilkunastu minut podejmujemy dwie niełatwe decyzje, o których wiemy, że w znacznym stopniu zaważą na dalszym rozwoju wydarzeń. A przecież kiedy przypomnimy sobie pierwszą serię, tych sytuacji kryzysowych, które faktycznie kształtowały losy naszych bohaterów nie było tak dużo, w tej chwili przychodzą mi do głowy tylko dwie czy trzy.

Fakt, że poza Shel reszta epizodów nie jest zbyt emocjonująca, ale nie przekreśla to całej produkcji. Dlatego wspomniałam na samym początku, że mega ekspresowa rozgrywka jest tu zaletą, bo jeśli otrzymujemy pięć krótkich historii... to niech pozostaną krótkie. Dwie dodatkowe godziny absolutnie nic by nie zmieniły, po co zatem marnować czas gracza. To tylko dodatek, swoisty prolog kolejnej odsłony opowieści o Clementine. Na bliższe poznanie bohaterów i zaangażowanie przyjdzie jeszcze czas, póki co dostaliśmy ładnie dopiętą historię, która pozostawia nam otwartą furtkę do sezonu drugiego.

Trochę na boku: wybory dokonywane w pierwszej serii miały wpłynąć na ten odcinek ekstra - czy ktoś ten wpływ widzi? Bo przyznam, że poza staruszką z grupy Vernona i trupem na poboczu (!spoiler! Doug! ;_;) niczego nie wyłapałam.

400 Days to porządna produkcja. Ot, miły gest ze strony Telltale. Nie urywa dupy, ale trzyma poziom. Polecam.