*le gasp* No kto by się spodziewał! - powiedział absolutnie nikt o absolutnie wszystkich fabularnych zawirowaniach tego odcinka.
!SPOILERY!
O rany, bohater z trzeciego planu dostaje więcej czasu ekranowego i dostrzega coś jakby światełko na końcu tunelu. Ciekawe, dokąd ta historia zmierza? ʘ‿ʘ
Jeśli to nie jest perfidny kuksaniec dla widowni, to ja już nie wiem, co to jest | źródło: klik |
Mało tego, oni wiedzą, że my wiemy. I teraz my wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, bo otwarcie z nas kpią: oczywiście, jesteśmy doskonale świadomi tego, że posługujemy się mocno przetartym schematem, i co? Wciąż będziecie płakać jak małe dzieci, kiedy skończymy z realizowaniem tego schematu.
...nie żebym płakała za Noah. Ale przez Glenna zaszkliły mi się oczy. A sam Noah spędził z nami malutko czasu, ale w moim fanowskim serduszku będzie żył wiecznie, bo damn, ten gif jest zbyt dobry, by użyć go tylko raz.
I ojejku, Aidana odstrzelili, no kto by się... i buc z Alexandrii okazał się bucem! I szemrany typ z ASZ też się okazał szemranym typem! :O No już dawno odcinek TWD nie trzymał mnie na skraju fotela przez całe czterdzieści minut non stop. Nic to, kpiny na bok: w tym tygodniu właściwie nie pojawiło się nic wartego szerszego omówienia, jeno wprawiono w ruch wątki, które rozegrają się w tych dwóch finałowych godzinach.
>>> ojciec Gabriel, wredna szuja, ostrzegający Dyannę przed Rickiem i spółką, bo Szatan w nich wstąpił, pani, Szatan. Sprawa o tyle istotna, że podzielił się z nią tą fascynującą obserwacją w bardzo niedogodnym momencie: lada chwila Dyanna dowie się, że jej syn zginął paskudną, bolesną śmiercią, będąc poniekąd pod opieką Glenna. Towarzysz Buc na 99% zwali winę na nowo przybyłych - bo też dlaczego miałby narażać własny tyłek? Lada moment Rick weźmie się za wymierzanie sprawiedliwości...
>>> ...mężowi Jessie, prawdopodobnie. Bo choć mam ogromną nadzieję, że rozegrają ten storyline w nieco ciekawszy sposób, to, cóż, prawdopodobnie nie rozegrają. Prawdopodobnie pójdą po linii najmniejszego oporu. I prawdopodobnie wykorzystają tę konfrontację by ujawnić prawdziwą naturę Ricka przed radosnym tłumkiem z ASZ. I Michonne prawdopodobnie znokautuje Ricka. Co prawdopodobnie wynagrodzi mi całą resztę, więc mówi się trudno i kibicuje Michonne.
>>> możemy się spodziewać rozstrzygnięcia losu Tary, której nota bene kibicuję z całego serca, proszę mi jej nie zabierać.
>>> a nóż widelec Maggie będzie przeżywać rozterki moralne po tym, jak podsłuchała rozmowę Gabriela i Dyanny. I martwię się, do jakiej konkluzji dojdzie, biorąc pod uwagę jej ostanie przejścia i załamanie. W końcu musi być jakiś powód, dla którego to właśnie ona była świadkiem tej wymiany zdań - nie Carol, Michonne czy Carl choćby.
...aczkolwiek to może być tylko myślenie życzeniowe z mojej strony, bo bardzo mi się nie podoba, jak Maggie została znowu zepchnięta na boczny tor.
źródło: klik
Co do awansu Abrahama - piękne to i śliczne i puchate, że pokładają w nim tyle nadziei, słusznie, wszak Abraham to człowiek czynu i potrafi sprawę załatwić raz a dobrze. Ale czy nie wydaje się wam, że ludzie a ASZ lada moment zamienią się w bandę darmozjadów? Bo takim zupełnym przypadkiem przydzielają najcięższe i najważniejsze zadania Rickom? Straż miejska, wycieczki, budowlanka, inżynierka, ciasteczka, i co jeszcze? I podstawowe pytanie: jakim cudem udało im się przetrwać tak długo? Podstawowe i retoryczne, komiks nigdy nie udzielił nam odpowiedzi, serial raczej tego nie zmieni.
A Carol tak bardzo starała się zachować dystans, ale to silniejsze od niej, nic nie poradzi na to, że jest dobrą osobą, God dammit, i nie może się ot tak przyglądać cierpieniu niewinnego dziecka i matki. Co tam, że najpierw skorumpowała dzieciaka. Meh. Niech się uczy życia.
I czy to tylko ja, czy Corey Brill wygląda trochę jak brzydki kuzyn Skarsgårdów? Znaczy, to żaden przytyk, nie żeby aktor był brzydki. Po prostu Skarsgårdowie są nieprzyzwoicie urodziwi.
Swoją drogą, sądziłam, że Daryl zasysający spaghetti podczas kulturalnej kolacji z kulturalnymi ludźmi, przy zastawionym stole i w ogóle to najbardziej absurdalna rzecz, jaką zobaczę w TWD. A potem Eugene uratował dzień (tak jakby) przy pomocy Pendulum o.ó
Wracając do Gabriela: they've done unspeakable things - powiedział facet, który skazał na śmierć kilkadziesiąt osób, bo był tchórzem. Iii cała moja sympatia do tej postaci poszła w krzaki.
Also: smuci mnie słowo asset, proszę nie używać tego słowa odnośnie Ricków. Ugh, za dużo Bucky'ego na tumblrze ^_^
I tym smutnym akcentem zakończymy.
źródło: klik |